Taka jesień, jak jest teraz, mogłaby zostać aż do wiosny.
Serio, aż miło wyjść na spacer. Trochę żałuję, że nie udało mi się iść
we wrześniu w góry. Kampanie wrześniowe zrobiły swoje, mam miesiąc
wyjęty z życia.
W listopadzie będę pracować na zwiększonych obrotach,
bo chciałabym zaliczyć na uczelni najwięcej przedmiotów jak się da, żeby w grudniu
pomóc rodzinie w przygotowaniach świątecznych (naprawdę nie wierzę, że już myślę
o świętach).