środa, 8 października 2014

Can you see their shadows?


  Nie radzę sobie jeszcze z ostrym światłem na zdjęciach… ale eksperymentujemy!! 
  Na pierwszy ogień poszła zabawa z głębokimi cieniami. Do tej pory unikałam słonecznej pogody, właśnie przez twarde oświetlenie, które daje cienie z mocno zarysowanymi konturami. Szczerze myślałam, że tym razem też będziemy musieli zrezygnować ze zdjęć. No ale jak to mówią, kto się poddaje ten przegrywa :)

J.
 sweater - KAPPAHL / trousers - NEW YORKER/ wellingtons - MCARTHUR / wristwatch - GLITTER

piątek, 3 października 2014

03-10-2014

Nie będę się dzisiaj za bardzo rozpisywać. 
Opisywanie "ałtfitów" nie jest moją najmocniejszą stroną, niestety, a póki co nie zdarzyło się u mnie nic takiego co mogłabym Wam opowiedzieć. Mam nowe mieszkanie, może znajdę też nową pracę i powoli wszystko zaczyna być dużo bardziej poważne niż dotychczas. 
Mam nadzieję, że dla Was też znajdzie się czas.

A. 


dress - Front Row Shop/ jacket - vintage/ shoes - h&m/ necklace - Misiepodoba

foto - Ola Sienkowiec 



niedziela, 28 września 2014

Do you want to go to the seaside?

Wciąż nie mogę w to uwierzyć, ale udało się. Na cały tydzień zmieniłam widok z okna. Sopot. Kolejna nadmorska miejscowość zaliczona. Na dzień dzisiejszy wiem, że nie chciałabym wrócić tam w przyszłym roku, trochę za dużo celebryctwa i wszechobecnego lansu, chociaż klimatu odmówić mu nie można. 

Było zdecydowanie za mało czasu, żeby wszystko zobaczyć, ale wschód na plaży… bajka. Mogłabym tak codziennie.  
J.
sweater - NEW YORKER / jeans - HOUSE

poniedziałek, 22 września 2014

czwartek, 18 września 2014

Pół żartem pół serio




Pogoda w naszych stronach nie zachęca na wychodzenie z domu. Jeśli nie pada, to jest chłodno i wilgotno. Dlatego postanowiłyśmy dzisiaj zmienić trochę charakter posta i zrobiłyśmy zwyczajne zdjęcia w pokoju, w domu, w spokoju. Chyba nie ma w nich nic oryginalnego ani nadzwyczajnego. Są to zwykłe portrety i ciężko stwierdzić co autor miał na myśli. 






Bywa i tak, że brakuje nam weny. To był właśnie jeden z tych dni, gdzie nic się nam nie podobało. W planach były piękne portrety wyrażające emocje z nutką artystycznego piękna. Jednak problemy zaczęły się już na początku. Przebierałyśmy się kilka razy i wszystko wyglądało "tak sobie". W końcu wygrzebałyśmy z szafy dwie bluzki w kropki, niech będzie, no i zaczęło się. Samowyzwalacz i głupie miny to chyba nasze drugie imię. Rezultat jak widać jest zaskakująco nie w naszym stylu. Może nie na każdym zdjęciu wyglądamy jakoś cudownie, ale bawiłyśmy się bardzo dobrze, co chyba widać.