poniedziałek, 20 lutego 2012

Make a wreath







Cały tydzień zmarnowałam. Nie zrobiłam nic konstruktywnego. 
Zakopane, owszem, jest cudowne i tylko tutaj potrafię się stuprocentowo wyluzować, ale niestety chyba za bardzo. 
Za każdym razem gdy wracam do domu zamieniam się w śmierdzącego lenia, który nic nie robi - śpi do 13, siedzi cały dzień przed komputerem i telewizorem no i ewentualnie czasami gdzieś wyjdzie. 

Wczorajsza sesja ma troche mało blogowo-modowy charakter. Są to tylko i wyłącznie portrety (stałam po kolana w śniegu, więc całej sylwetki i tak nie było widać). Ola wykonała świetną robotę za co bardzo jej dziękuję. Co prawda moja twarz wygląda jak księżyc w pełni, ale to już nie jest jej wina. 

W tym tygodniu planujemy jakieś super kreatywne spotkanie z Aśką. Mam nadzieję, że cośz tego powstanie. 



translation:
I wasted all my week. I didn't make anything constructive.
Zakopane is wonderful city and I feel there relaxed but unfortunately too much relaxed. In each case when I came back home  I started to be a lazy-bones. I sleep too long, surf the Internet, watch TV and sometimes I go somewhere.


Yesterday's photos are different - only portraits. Ola made great job! 
( although my face look like a full moon, but this is not her fault. ).




xoxo, Anna.

4 komentarze: